Potrzebujecie:
- baaaardzo dużą szklankę mąki
- jedno jajo
- równie duuużą szklankę maślanki (ja nie miałam- dałam mleko wymieszae pół-na-pół z jogurtem naturalny, chociaż później do mnie dotarło, że przecież mógł byc truskawkowy- do koloru..)
- kilka łyżek cukru pudru
- 1 łyżka proszku do pieczenia
- 1 łyżka sody
- kilka łyżek oliwy (u mnie z orzechó archaidowych, nie musiałam dodawac już aromatu, orzechowa nuta tańczyła po calutkim domu !)
- szczypta soli
- ew. dodatki, tj. barwniki, suszone owoce, bakalie itp.)
Co robicie:
- mieszacie mąkę z cukrem pudrem, proszkiem i sodą
- mieszacie jajko z maślanką i oliwą
- wlewacie mokre do suchych i krótko ale dokładnie mieszacie
- jeśli macie jakieś dodatki, wsypcie je teraz
- odstawiacie na chwilkę, postukajcie kilka razy miską o stół, by pozbyc się bąbelków powietrza
- na leciuteńko przetartej tłuszczem teflonowej patelni wylewacie porcję masy
- smażycie ok. 1-2 minuty z jednej strony, przewracacie, i ok. 0,5 minuty z drugiej
- podajecie z czym Wam się podoba albo zanosicie wiecznie głodnym ludziom w szkole, którzy zjedzą je nawet na sucho :D
(tak, nie patrzcie nawet na moją patelnię, bo kuchnia podczas chociażby robienia chleba przypomina pobojowisko :D)
Foremkę (która oficjalnie jest do jajek) zakupiłam w Oriflame, na przed-walentynkowych wyprzedażach)
No to odliczamy :D
Raz...
Dwa...
Trzy...
Czteeeery...
Jeeeeszczeeee !
SZEŚC !
Spakowane dla moich "singielek" z klasy. Kiedy tylko otworzyłam pachnące orzeszkami pudełeczko, nagle, jakoś natychmiast wszystkie zapomniały o walentynkach :D
I jeden dla mojej mamy, największy ! Był wielkości całej mojej patelni. Jak widzicie, na szerokość jest jak 1 1/2 mojej dłoni. A moja dłoń nie grzeszy małymi rozmiarami..
Do akcji
Bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuń