Przygotujcie:
- 200g mąki zwyczajnej (tortowa, wrocławska, szymanowska)
- 200g mąki wyższej (razowa, orkiszowa, raczej nie żytnia-wyjdzie zbyt zbite, twarde i mokre)
- opakowanie suchych drożdży (7g). dla drożdży mokrych to ok 14g bo podwajamy porcję.
- po łyżce soli, pieprzu, cukru i u mnie jeszcze czubata łyżka tymianku, bazylii i oregano
- 2 łyżki oliwy
- ok. 1/4 szklanki wody, ale sprawdzajcie to, najpierw dodajcie mniej, aby ewentualnie dolac. nigdy nie dajcie za dużo wody bo wtedy prawdopodobnie będzie trzeba dosypac mąki a tego unikamy.
- suszone pomidory, jeśli macie takie zmielone to około 3 łyżki a jeśli macie takie z zalewy, jak ja, to około 5-6 sztuk. dobrze je odsączcie, to ważne, dlatego raczej pokrójcie je wcześniej i odłóżcie na sitko by obciekły z zalewy
Po kolei:
- wszystko mieszacie w misce z której potem ciasto wykładacie na stolnicę/blat i porządnie wygniatacie
- wkładacie do miski, przykrywacie ściereczką i odstawiacie w ciepłe miejsce na godzinę
- teraz pomysł podpatrzony u Pauliny by wyjąc ciasto z miski, rozpłaszczyc je ręką i zbierac jego brzegi do środka, znowu lekko rozpłaszczając i znowu zbierając brzegi do środka (tak kilka razy) dzięki czemu ciasto ładnie nam wyrośnie, ponieważ napniemy porządnie spód (potem górę)
- łączeniem do góry przekładacie na kolejną godzinę do miseczki (ze ściereczką) dośc solidnie wysypanej mąką i np. tymiankiem
- po tym czasie miskę energicznie odwracacie, tak by chleb wypadł nam na papier do pieczenia łączeniami na dół
- wkładacie do piekarnika na ok. 220 stopni na ok., 20 minut. piszę około, ponieważ musicie ciągle czuwac nad przypieczoną skórką. i teraz nie wyjmujcie go od razu kiedy zacznie ona brązowiec, dajcie jej się przypiec i zrumienic, tak by kolorem przypominała typowy brązowy.
- aby sprawdzic, czy jest upieczony w środku, po wyjęciu pukacie go od spodu. jeśli odezwie się coś w stylu "pustego środka" to znaczy, że jest idealny.
- teraz tylko cwiczymy silną wolę by nie pochłonąc go jeszcze gorącego.
Leci do akcji: