YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

poniedziałek, 18 marca 2013

Koniec akcji kus-kus'owej

Witajcie już trzeci raz dzisiejszego dnia (tak, jutro mam tylko dwa sprawdziany, to mogę zaszalec :D). 
Moja kus-kus'owa akcja dobiegła końca.
Bardzo dziękuję wszystkim, za dodawaniem swoich przepisów : ) Wszystkie są rewelacyjne.
Od razu uprzedzam, że nie wszystkie przepisy są wegetariańskie, specjalnie tego nie sprecyzowałam. Chciałam, żeby każdy znalazł tam coś dla siebie, żeby dużo osób mogło dodac swój wpis a co za tym idzie, włączyc więcej osób do zabawy : ) A przecież każdy przepis można spokojnie "zewgetarianizowac" ; )

Ananas do góry ogonem

Miałam ochotę na ananasa. A moja ochota na coś do jedzenie nigdy nie może czekac. Więc poszłam i kupiłam. Ale to nie koniec. Miałam też ochotę na coś słodkiego. Przez moją głowę przemknęła intrygująca  myśl ciasta ananasowego. I natychmiast, w tej samych chwili przypomniało mi się zdjęcie gdzieś znalezionego w sieci ciasta z najpiękniej ułożonymi ananasami wszech czasów. No więc co dalej ? Już łatwo się domyślic. Przepis na ciasto ucierane raz :D Mleko w moim przepisie zastąpiłam sokiem z ananasa, żeby coś tego posmaku jednak było i już :D



Czego użyłam
  • 4 jajek
  • pół szklanki brązowego cukru
  • ok. 200g mąki, ja daje coś koło szklanki, trochę w tą, trochę w tą, sprawdzam konsystencję
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • pół kostki masła (ok. 170g) MIĘKKIEGO !
  • ok. 7 łyżek soku z ananasa
  • plastry ananasa





  • jajka i syrop ananasowy zmiksowałam do połączenia
  • przesiałam i wymieszałam w jednej misce suche składniki
  • dodałam do masy jajecznej razem na przemian z mięciutkim masłem
  • zmiksowałam
  • tortownicę wyłożyłam papierem do pieczenia
  • wyłożyłam odsączone ananasy
  • wylałam ciasto do blachy
  • włożyłam do 180 stopni na ok pół godziny
  • po wyjęciu dokładnie ostudziłam, blachę przykryłam talerzem, odwróciłam i delikatnie zdjęłam papier




Uroczyste pożegnanie

Dzisiaj rano musiałam pożegnac się z moim nowym przyjacielem- masłem orzechowym : c
Straszne uczucie, nie polecam nikomu. Jednak owa rozłąka nie przebiegła ani brutalnie, ani gwałtownie. Mianowicie, nasze pożegnanie było słodkie, orzechowo-kokosowo-bananowe i przeprzeprzepyyyszne <3
Ot, taka to właśnie słoiczkowa owsianka. 
Widziałam ją już niejednokrotnie na Waszych blogach ale nigdy nie przypuszczałam ile frajdy może sprawic. Teraz już zapowiedziałam, żeby nikt, ale to nikt nie ważył się wyrzucac moich słoiczków po maśle :D

Owsianka z tego przepisu:http://wegemniam.blogspot.com/2013/03/owsiankowy-powrot.html