YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

wtorek, 23 kwietnia 2013

Zakupione

Ostatnio mam fioła na punkcie wyprzedaży, szperania po przecenach, kupowania rzeczy online itp. itd.
Pokażę Wam więc co zakupiłam z kategorii rzeczy spożywczych i z których naprawdę jestem bardzo, bardzo zadowolona.
Dodatkowo oba produkty tworzyłam sama, co dało mi jeszcze większą frajdę, bo mam taki charakter, że jak sobie sama coś zrobię to smakuje mi sto razy bardziej :D



Pierwszy produkt to herbata od Bio-Active. Strona ta utworzyła nową opcję- My Tea, gdzie każdy może skomponować swoją własną herbatę. 
Na początek wybieramy podstawę, więc czarna, zielona, czerwona, biała.
To, za co daję na pewno ogromnego plusa, to fakt, że każda herbata jest tu szczegółowo opisana- jej smak, walory, działanie. Tak więc nie bójcie się, jeśli nazwy Black Long Zhuo czy Ku Ding nic Wam nie mówią- wystarczy najechać na obrazek i gotowe :)
Następny krok to walory smakowe: smak podstawowy (max. 2) i dodatki (max. 3).
Zaletą również, jest to, że przy każdym dodanym składniku, z boku, pojawia nam się na bieżąco cena za nasze opakowanko. To bardzo pomocne przy kontrolowaniu budżetu :)
Na sam koniec możemy nawet wybrać sobie opakowanie: foliowe, papierowe (eco) lub ozdobne (na prezent).
Ja stworzyłam zieloną herbatę poziomkowo- grejfrutową z czarnym bzem i pigwą. 
Miałam oczywiście ochotę wrzucić do niej wszystko co się dało, ale WIELKIE DZIĘKI za ograniczenie wyboru, ponieważ gdzie jak gdzie ale w herbacie trzeba umieć znaleźć umiar. Ja przy takiej palecie smaków do wyboru- nie umiałam, gdyby nie ta opcja.
Moja herbata jest bardzo wydajna, nawet pół łyżeczki spokojnie starcza na zaparzenie całego kubasa pysznej, pachnącej i wyrazistej herbaty.
Skorzystam na pewno jeszcze nie raz !


Drugi produkt do musli od Mojemusli.pl.
Firma obiektywnie nowa. Dowiedziałam się o niej na którymś z Waszych śniadaniowych blogów. I szczerze mówiąc widuję je coraz częściej (co dziwi mnie, zważając na cenę). 
Ale po kolei. Punkt pierwszy to podstawowa mieszanka. Strona jest zrobione podobnie do smacznaherbata.pl, mianowicie każdy rodzaj mieszanki jest skrupulatnie opisany, dzięki czemu wiemy na czym stoimy.
Z boku, również ciągle biega za nami puszka, kontrolująca wagę i cenę naszego musli- duży plus.
Następnie dodatki. Brakowało mi tutaj podziału (na owoce, czekolady, bakalie itp.), wszystko jest wymieszane. 
I to samo, jeśli kantalupa suszona nic nam nie mówi- najeżdżamy na nią myszką i wszystko wiemy. Takie detale a ułatwiają pracę. 
I gotowe- mamy nasze musli. Teraz tylko czekamy na pana kuriera, lub (jak ja) spacerujemy do Paczkomatów i odbieramy swoją ogromną tubę "ręcznie" robionego musli i cieszymy się jego wyjtąkowym smakiem.


Jeśli miałabym porównywać- do drugiego zakupu skłonna jestem bardziej w przypadku herbaty. Już tłumaczę czemu. Tworząc Mojemusli, nie różni się ono zupełnie niczym od tego kupnego, produkty są te same. Mało tego, takie musli a nawet bardziej wypasione (biorąc pod uwagę cenę) możemy zrobić sami. Jedyna różnica pojawi się, gdy wybierzemy dodatki trudno dostępne w codziennych sklepach, typu jagody goi, amarantus itp. 
A herbaty takie, jaką samemu sobie stworzymy, nie dostaniemy nigdzie. W dodatku nie mamy możliwości zrobienia takiej samemu, no chyba, ze chcemy się bawić w suszenie pigwy itp. 


Fast- food- light

Tak, były już ciastka. Teraz czas na dietetyczne frytki. A nawet nie tyle dietetyczne, co nawet z I fazą SB zgodne :D

//: selerowe frytki:
  • duży seler
  • kilka łyżek oliwy z oliwek
  • po łyżeczce: papryki słodkiej, curry, chilli, tymianku 


  • umytego i obranego selera kroimy we fryteczki
  • do miski wlewamy oliwę i przyprawy, mieszamy
  • wrzucamy pokrojonego selera i obtaczamy
  • frytki wkładamy do lodówki na możliwie najdłużej by się dobrze "zamarynowały"
  • przekładamy na papier do pieczenia
  • pieczemy w 200 stopniach ok 25 minut
Podajemy z sosikiem na bazie jogurtu :)


 Na ostro!

Ciastka na diecie

Wiele osób dziwiło się, że jednego dnia ogłaszam przejście na dietę a drugiego przynoszę do szkoły ciastka. Ale tak jest. Nawet I faza diety pozwala na upieczenie czegoś na "słodko".

//: mega dietetyczne ciasteczka migdałowo kokosowe
  • ok. 150g zmielonych migdałów (mączka migdałowa)
  • ok. 2 szklanki wiórków kokosowych (możecie oczywiście np. połowę sobie zmielić i stworzyć mączkę kokosową)
  • 2 białka
  • kilka łyżek jogurtu greckiego 0%
  • aromat waniliowy/migdałowy/kokosowy
  • garść sezamu



  • wszystkie składniki łączymy, najlepiej łapką :D
  • formujemy kuleczki,przekładamy je na papier do pieczenia, spłaszczamy
  • pieczemy ok. 25 minut w 170 stopniach


Jak się bardzo chce, to i ciastka na diecie się upiecze :D


Ciepło ciepło

I znowu przerwa. Ale teraz nie tylko brak czasu a raczej kwestia diety. Na szczęście I faza minęła i na II spokojnie mogę już małymi kroczkami wracać do mącznych dań. I właśnie teraz, na szybko, zgodne z II fazą. 


//: warzywa z patelni z pełnoziarnistymi kopytkami





Studenckie gotowanie II - odsłona wiosennaOrganizator: awodwanrazc

środa, 17 kwietnia 2013

Kochamy Dietę South Beach

Baaaaardzo bardzo serdecznie zapraszam Was do wzięci udziału w mojej nowej akcji na Durszlaku, dotyczącej mojej nowej diety !

Zasady są proste

  • przepis zgodny z I, II lub III fazą diety South Beach
  • w przepisie proszę o podanie, której fazy dotyczy danie
  • wklejamy banerek na stronę przepisu i już, zrobione !
Tak więc, jak widzicie zasady są bardzo proste, a wręcz ja nie narzucam prawie nic- reguły są zależne od diety. Po komentarzach zorientowałam się, że sporo z Was miało już jakiś kontakt z tą dietą, dlatego odważyłam się zaryzykować i stworzyć takąż to akcje. Mam nadzieję, że nawet, jeśli dieta nie wszystkim się spodoba to spróbujecie chociaż gotować (a może i nawet coś samodzielnie dodać) z perspektywy zdrowia. W końcu chwilowy brak węglowodanów jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodził :)
Akcja
Reguły

Kod należy skopiować i wstawić na swoją stronę.
Kochamy dietę South Beach

niedziela, 14 kwietnia 2013

Co jeść na diecie ?

Witajcie ponownie kulinarnie. 
Blog chwilowo odpoczywa od kuchni, spowodowane jest to oczywiście moją dietą.
Ale hola hola, zaraz pomyślicie, że prze tydzień leciałam na sałacie ! Nic bardziej mylnego !
Spiszę Wam tutaj przykładowe menu, na kilka pierwszych dni fazy I diety South Beach, później już jakoś leci :D



Śniadanka

  • pół kostki sera białego 0% z 2-3 łyżkami jogurtu naturalnego i garścią migdałów (tutaj możecie robić kombinacje smakowe: cynamon, kakao, kokos, orzechy)
  • jajecznica z dwóch jaj, na 1/2 łyżce masła (tutaj również szeroka gama wariacji: z pieczarkami, z pomidorami koktajlowymi, ze szpinakiem, z papryką, z serkiem wiejskim)
  • omlet z 3 jaj na odrobince masła (te same kombinacje, co przy jajecznicy)
  • serek wiejski z dodatkami (na słodko, jak przy serze lub na słono, jak przy jajecznicy)
  • sałatki z sałaty lodowej, rukoli, roszponki, sałaty zwykłej, pekinki z różnymi dodatkami (praktycznie wszystkie warzywa dozwolone, poza marchewką, burakami, kukurydzą i przesadną ilością pomidorów. no i ziemniakami oczywiście)
  • babeczki warzywne (z fasoli lub z innych warzyw strączkowych)
  • pasztety warzywne (np. z soczewicy, ciecierzycy, soi, dyni, fasoli itp.)
  • ciasteczka z mączki migdałowej zamiast mąki (BEZ otrębów, płatków itp. pamiętamy, faza I-> nie jemy węglowodanów)
Obiady/kolacje:
  • nadziewana cukinia/bakłażan pieczarkami, papryką itp.
  • omlety z 4 jaj z warzywami
  • leczo 
  • zupy wszelkiego rodzaju, gotowane bez wywaru z marchewki czy buraków, kremy (np. z ciecierzycy, z brokułów, z pieczarek, z pomidorów)
  • zapiekanki warzywne
  • zapiekane warzywa (np. seler, cukinia)
  • kotleciki sojowe/ciecierzycowe/soczewicowe z jajkiem
  • jaja sadzone z gotowanymi warzywami
  • warzywa w jajku, jako placuszki (np. brokuły)
Jak tylko coś jeszcze wpadnie mi do głowy, od razu napiszę. Będę aktualizowała wpis przy każdym stworzonym nowym posiłku, a za jakiś czas do niektórych pomysłów pododaję zdjęcia i przepisy mojego autorstwa.
Chcę bardzo zachęcić Was do spróbowania czegoś nowego, nawet jeśli nie do diety, to chociaż do zdrowszych posiłków, bo przecież obiad bez węglowodanów jeszcze nigdy nikomu nie zaszkodził :D

Photo Challenge - day 7

Dzisiaj siódmy dzień wyzwania fotograficznego, a tematem jest:
ULUBIONE W KWIETNIU

U mnie w kwietniu zdecydowanie ulubione były przebłyski wiosny, a więc wszystko co z nimi związane :

Mój oklapnięty ale jakże uroczy tulipanek

Moja rzeżuszka, której niestety już aktualnie jest kres :c

Moje pierwsze wiosenne przebudzenie 


No i znowu zobaczymy się dopiero za miesiąc :<
Więc ja Wam życzę, by te 30 dni były wspaniałe By wiosna witała u nas coraz częściej, a w razie jej braku, by znajomi i rodzina rozświetlały nam te pochmurne dni :)
_____________________________________________________________

No więc co ja mogę Wam zaśpiewać na pożegnanie...
Chyba sprawdzi się tu niezastąpiona Nico... Do zobaczenia fotoczaleńdżowcy :D


sobota, 13 kwietnia 2013

Photo Challenge - day 6

Wybaczcie mi bardzo brak piątego dnia, ale kiedy wczoraj wróciłam do domu i zanim włączyłam komputer było już grubo grubo po północy :c Uznałam więc, że rozsądniej będzie poczekać już na sobotni temat. Nigdy więcej takiego gapiostwa !

A więc dzisiaj szósty dzień wyzwania fotograficznego, a tematem jest:
ŻÓŁTY

A to bardzo wzruszający temat, bo tak się składa, że ja za żółtym bardzo tęsknie !!!
Jak na złość, wszystko, czego mi w tej chwili brak, jest żółte :D



(nonono, zgadujemy co to :D )

________________________________________________________________
I tak adekwatnie :D Nie wiem, jak Wam, ale mi oni zawsze potrafią poprawić humor !



czwartek, 11 kwietnia 2013

Photo Challenge - day 4


Dzisiaj czwarty dzień wyzwania fotograficznego, a tematem jest:
ZIMNY

Dzisiaj (chociaż w sumie nie tylko dzisiaj :D) osobliwa interpretacja tematu.
Z zimnym, wiadomo, od razu skojarzyła mi się pogoda, zima itp. Ale zaglądając na stronkę Uli zauważyłam, że tego typu "zimna" jest już pod dostatkiem. 
Zastanowiłam się więc co dla MNIE jest zimne. I wymyśliłam :D I chyba niestety nie tylko dla mnie :D
Czy po gorącej kąpieli, lub po wyjściu z ciepłej pierzynki nałożenie tego lodowatego balsamu/kremu/masła na delikatną skórę nie jest dla Was istną tragedią ? :D
JESTEM PRZEKONANA, ŻE JEST 
Tak więc możemy łączyć się dziś w tym lodowatym bólu...No ale, "chcesz być piękna- cierp !"


__________________________________________________________________________
A dzisiaj trochę lat 90-tych i stary, dobry, polski rock :D


środa, 10 kwietnia 2013

Photo Challenge - day 3

Dzisiaj trzeci dzień wyzwania fotograficznego, a tematem jest:
W TOREBCE

Hm.. chyba najlepszym komentarzem będzie tutaj słynne zdanie: Porządek może mieć każdy. Tylko geniusz panuje nad chaosem.

Teraz kilka kwestii co do tego tematu. Raz, ta torba to świętość- dostałam ją od mojej przyjaciółki, w marcu, na urodziny. Dwa, jest jedyna na świcie- nikt nie ma tego zdania, ani tej dedykacji <3 Trzy, normalnie nie można jej nawet podnieść z podłogi, ale, że jutro idę tylko na trzy godziny do szkoły, to mogłam sobie pozwolić na jej spontaniczne zdjęcie :D


           Ciekawe, czy ktoś odgadnie skąd ten cytat :D ???
_____________________________________________________________



   No się po prostu zakochałam w tym utworze no, co tu dużo gadać.

wtorek, 9 kwietnia 2013

Photo Challenge - day 2


Dzisiaj drugi dzień wyzwania fotograficznego a tematem jest:
GRA

Temat jakże radosny, a ponieważ nie poszłam dziś do szkoły to mam na niego nawet nieco czasu :D
Wbrew temu, co pisała Ula, ja chyba utrudnię sobie dzisiejszy temat i zinterpretuję go w inny sposób :D Mianowicie od wczoraj, zaczęłam swego rodzaju grę- dietę South Beach. 
Więc przez kolejne dwa tygodnie koniec z owsiankami, ciastami, makaronami itp. (tak, ja też zastanawiam się na co ja się w ogóle piszę).
W tym momencie pieką się właśnie babeczki całkowicie zgodne z pierwszą fazą, i jak na dietetyczne to nawet PACHNĄ !!!



 ___________________________________________________________________________



Oh, nie mogłam się powstrzymać, żeby pokazać Wam moje nowe znalezisko <3

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Nie ma co jeść

Tak, słyszę to co popołudnie. Na szczęście jest taki skarb jak Lidl a mianowicie, aktualny Włoski Tydzień i to on ratuje moją głodową awarię w domu.
SUSZONE POMIDORY I WŁOSKI SOS POMIDOROWY TO NAJLEPSZE CO MOŻNA ZE SOBĄ POŁĄCZYĆ <3


//: makaron spaghetti z włoskim sosem pomidorowym i suszonymi pomidorami

  • makaron, w sumie obojętnie jaki, my zakochałyśmy się w razowym spaghetti Lubelli
  • pół słoiczka suszonych pomidorów w zalewie
  • słoik włoskiego sosu pomidorowego
  • oliwa, sól, bazylia, oregano i ulubione przyprawy
_________________________________________________________________
  • makaron gotujemy z odrobiną oliwy i soli
  • na patelnię wylewamy sos i podgrzewamy do zgęstnienia
  • po jakiś 10 minutach dodajemy pomidorki pokrojone na mniejsze kawałki, nie muszą być odsączone
  • mieszamy do połączenia, zostawiamy na średnim ogniu
  • makaron odcedzamy (jeśli nie dodawaliście oliwy, przepłuczcie wodą)
  • dodajemy do sosu i mieszamy



Danie nam tak posmakowało, że dwa dni później zrobiłyśmy jego remake z dodanymi pieczarkami <3 <3


Studenckie gotowanie II - odsłona wiosennaOrganizator: awodwanrazc

Tymianek ziemniaczany

Tak to nazwała moja mama, gdyż uznała, że w owych ziemniakach jest więcej tymianku niż ziemniaków :D
No cóż.. według gustów, każdy jak mu smakuje :D



(sos:  ok. 250g jogurty naturalnego + przyprawy, te same co do ziemniaków + łyżka soku z cytryny)


  • ziemniaki myjemy, kroimy w talarki/łódeczki (nie obieramy !)
  • gotujemy max. 10 minut, nie dłużej bo się rozlecą
  • przekładamy do foremki, naczynia, co kto woli (w wersji nie-light skropionego oliwą)
  • ziemniaki przekładamy i sypiemy przyprawami, które nam smakują i w takich ilościach jakie lubimy :D (u mnie: tymianek, majeranek, bazylia, oregano, papryka czerwona, chilli, sól)
  • wstawiamy do piekarnika na 180 stopni do zrumienienia (mi zajęło niecałe 20 minut)


Studenckie gotowanie II - odsłona wiosennaOrganizator: awodwanrazc

Photo Challenge - day 1

KWIETNIOWA EDYCJA RUSZA !!!

Dzisiaj pierwszy dzień wyzwania fotograficznego, a tematem jest:
TWÓJ PROFIL.

Z braku czasu(mieć zagrożenie z geografii na humanie -_-), a jednocześnie z przywiązania do tej akcji, wpisy będą zwieńczane dosłownie garstką ogólnikowych słów. I jak zawsze piosenką. Nie wiem czemu, ale co miesiąc czuję potrzebę podzielenia się z Wami moją muzyczną kopalnią, jak co miesiąc mam nadzieję, że Wam się spodoba. 

Może nie do końca profil, ale jak na zdjęcie trzaśnięte w minutę to oceniam na dopuszczające :D

Dobrej zabawy w tym miesiącu dziewczyny (i mam nadzieję, nie tylko :)) ! Wiosennej, mam nadzieję...


Piosenka, z którą od dawna się nie rozstaję, zespół, który od nie dawna odkrywam.

piątek, 5 kwietnia 2013

Balsam dla podniebienia

Kolejne wydanie zaległego wielkanocnego menu.
I tak samo jak w przypadku babki: nie jest to ciasto "jednej okazji". 
Niewyobrażalnie słodkie, jeden kawałek to zapotrzebowanie na cukier na cały dzień.
Ale również niepojęcie pyszny.
Koniecznie dodajcie do swoich książek kucharskich.


//: sernik z serka kremowego z masłem orzechowym i masą kajmakową z migdałami
(przepis inspiracją: tego przepisu)

  • CIASTO
    • opakowanie biszkoptów, herbatników itp.
    • 100g masła roztopionego
    • 100g masła orzechowego
  • MASA
    • 800g serka kremowego (President, Philadelphia itp.)
    • 200 ml śmietany 18%
    • opakowanie masła orzechowego (tj. ponad 300g)
    • kila łyżek cukru (tu: brązowy)
    • 4 jaja
  • POLEWA
    • puszka masy kajmakowej
    • migdały



  • CIASTO
    • składniki wymieszaj łyżką, łopatką lub palcami
    • przełóż do tortownicy i ugnieć
  • MASA
    • składniki wyłóż do miski i wymieszaj mikserem
    • przełóż na spód (tak, nieprzypieczony)
    • piecz w 170 stopniach ok półtorej godziny (zrobiłam jak w oryginale- położyłam naczynie żaroodporne z wodą pod piekący się sernik)
  • POLEWA
    • masą podgrzać, np w mikrofali albo nawet na kaloryferze
    • wyłożyć na OSTUDZONY sernik i rozsmarować
    • na wierzch pokruszyć migdały 
    • włożyć do lodówki na noc, lub conajmniej na 2 godziny



Love OrzechoveOrganizator: quchniawege

Penkejki na nielegalu


Nie umiesz na niemiecki i zostajesz godzinę dłużej w domu ?
Zrób sobie bananowe penkejki <3


  • 3 łyżki mąki 
  • 3 łyżki jogurtu, serka homogenizowanego itp.
  • jajko
  • banan
  • szczypta proszku do pieczenia
  • pół łyżeczki syropu, miodu (u mnie sok z sosny)




  • mąkę mieszamy z proszkiem do pieczenia
  • dodajemy jajko, jogurt i banana, miksujemy
  • odstawiamy na ok. 10 minut
  • smażymy na rozgrzanej patelni


Ze świąt, nie tylko na święta

Przedstawię Wam dziś babkę, którą piekłam na święta, ale nie śpieszyłam się z dodawaniem tego przepisu, ponieważ mimo swojej charakterystycznej nazwie nadaje się nie tylko na święta.
Na pewno nie skłamię, jeśli powiem, że to najlepsza babka jaką jadłam.
To nie wszystko ! Mój dziadek - smakosz babek - stwierdził, że to BARDZO DOBRA BABKA.
Ciasto jest mięciuteńkie, wilgotne, pięknie pachnie w całym domu- no po prostu ideał !

//: babka migdałowo - pomarańczowa z białą czekoladą
(przepis ujrzany tu, zmodyfikowany)


  • 100g białej czekolady
  • 80 g masła
  • 3 jajka (osobno żółtka i białka)
  • 50 g mąki
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 100 g zmielonych migdałów
  • skórka starta z 1/2 pomarańczy




  • do miseczki włożyć czekoladę i masło i rozpuścić w kąpieli wodnej
  • dodać żółtka i wymieszać
  • zdjąć z ognia i dodać przesianą mąkę i proszek, wymieszać łopatką
  • jajka ubić, dodać do masy, wmieszać łyżką
  • zetrzeć skórką z pomarańczy, wmieszać ją do masy łyżką
  • piec w 180 stopniach przez ok 40 minut.





Wegetariańska wielkanocOrganizator: Aniko