YayBlogger.com
BLOGGER TEMPLATES

sobota, 2 lutego 2013

Za duże żaroodporne i za miękkie brzoskwinie...


Po dość długim dniu spędzonym głównie w łóżku, nagle kilka samotnych, już dawno zbyt miękkich do zjedzenia brzoskwiń zawołało do mnie ! Pomyśl na crumble pojawił się od razu. Jednak miałam co do niego wątpliwości, bo nie lubię wykorzystywać mojego naczynia żaroodpornego, dlatego, że jest zbyt duże by jakikolwiek danie wyglądało w nim estetycznie. Jednak za namową mamy oraz obecności masła w lodówce, zdecydowałam, że mimo wszystko, zrobię je. I tak ten pełen biegu i zmęczenia dzień, zakończyłam wręcz rozpływającymi się w ustach brzoskwiniami pod cudownie chrupiącą, ciepłą, aromatyczną kruszonką... Pycha : )

Składniki (około, ponieważ sami dojdziecie do tego jaką konsystencję chcecie):
  • pół kostki masła
  • pół szklanki mąki (u mnie pełnoziarnista)
  • 1/4 szklanki otrębów*
  • 1/4 szklanki płatków owsianych*
  • 1/4 szklanki wiórków kokosowych*
  • brzoskwinie (ilości zależy od wielkości naczynia)
    *-można pominąć (jednak polecam je wykorzystać)
    Z podanych składników zagnieść, najlepiej palcami, kruszonkę. Gdyby była zbyt sypka można dodac trochę masła, a gdyby zbyt lepiła się do palców, dodajcie trochę mąki. Powinna byc lepka ale tak, żeby połączyła się w małe kuleczki. Moja była bardziej sypka, lubię eksperymentowac, więc raz robię bardziej zbitą, raz mniej. Piekarnik nagrzewamy do ok. 180 stopni. Naczynie natłuszczamy i wykładamy je ćwiartkami owoców (można posypać je cukrem, najlepiej brązowym). Posypujemy owoce kruszonką i zapiekamy aż ciasto będzie miało złocisty kolor, to ok. 20 minut.

    Moje naczynie podzieliłam na dwie porcję, przełożone do miseczek, aby owoce nie wyciekały, jednak nie zdążyłam im nawet zrobić zdjęcia, i ja i moja mama chciałyśmy zjeść je jeszcze gorące. Najlepiej jeśli będzie je piec i podawać w jednym, małym naczyniu, które właśnie zakupiłam, ze względów estetycznych. Tak jest po prostu wygodniej, bez zbędnego przekładania, dzięki któremu deser traci wygląd. Moje następne crumble będzie już na pewno w ślicznych, żółtych, malutkich naczynkach :)